Grubo ponad sto godzin, to czas jaki spędziłem na rozgrywce w Persona 5 Royal. Seria persona od zawsze miała szczególne miejsce w sercu każdego z Expijów. Trik poświęciła spory kawałek życia na walkę z siłami zła i obronę świata przed pradawnymi bogami, ja godzinami prowadził taneczne batalie z cieniami pokazując siłę swojego serca. Na stronie expij.pl mamy teksty m. in. o Persona 4 Golden, Persona Q2 czy Persona: Endless Night Collection. Po wbiciu ostatniego trofeum w P5R i uzyskaniu platyny dotarło do mnie, że będzie to jedna z niewielu gier, za którą będę szczerze tęsknił.

Przez cały okres pandemii udało mi się raz zagrać w RPGa, takiego klasycznego z ludźmi i w ogóle. Tyle miesięcy izolacji społecznej, a nam się nie chciało usadzić dup przed komputerem i wbić na Discorda. Winię za to naszego mistrza gry. Leniwiec coś mówił że ma jakieś życie, sprawy ważne, rodzinę, no tragedia. W każdym razie wreszcie poszedł po rozum do głowy! Zaczynamy nową przygodę!

Ostatnio coraz częściej zamieniam ulubione visual novel na konsolowe jRPG. W przeciwieństwie do większości komputerowych książek są one dość długie, co pozwala mi się mocno wkręcić w rozgrywkę i przywiązuje na dłużej do jednego tytułu. Gdy okazało się, że możemy otrzymać kod recenzencki na Dragon Star Varnir, bez wahania go zamówiłem - jako że jest to produkcja z Galapagos RPG, miał na wstępie dużo większy kredyt zaufania. Podobnie jak w przypadku wcześniejszych produkcji z tego cyklu, w które już wcześniej grałem, nie zawiodłem się i spędziłem miło kilkanaście godzin przez ekranem PS4.