Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią wracamy do A.J. Quinn i jej twórczości. Dzisiaj na tapecie książka, która zaskoczyła tak samo w pozytywny, jak również negatywny, sposób. Zastanawiałem się czy starczy mi materiału na pełną recenzję, czy jednak opowiem Wam o wszystkim, co cóż, na szybko... Autorka jakoś bardzo mnie nie zawiodła, ale muszę przyznać, że utworowi jednak sporo do Counting to Zero brakuje... Wspominam o tym tylko dlatego, że oba tytuły były wydane w tym samym roku.

Serię "Na szybko..." zaczęliśmy raczej z niższego pułapu, chociaż zawsze mogło być znacznie gorzej (link tutaj). Dzisiaj będzie odrobinę inaczej, a co najważniejsze znacznie lepiej. "Dragon Warriors" nadal daleko do arcydzieła literatury fantasy, to po prostu dobrze napisana książka, która do komfortowego wczytania wymaga od nas delikatnego przymknięcia oczu...

Książka z polecenia, bardzo krótka, do przeczytania na jedno posiedzenie. Tytuł miał być dla mnie wprowadzeniem do twórczości Bridget Essex dlatego uznałem, że na jego bazie zdecyduję, czy chcę z autorką zostać na trochę dłużej bo portfolio ma całkiem spore. Jednocześnie poniższy film jest pierwszym z serii wariacji na temat recenzji, przeznaczonej dla tworów krótkich, w których nie ma na tyle materiału żeby zrobić z nich pełnoprawny film. W przyszłości ww. format będzie zawierał więcej niż jeden temat, tymczasem zapraszam do oglądania...

Pomyślałem sobie, że skoro było o tym czego nie mówić programiście (link do materiału znajdziecie tutaj), to warto by było nauczyć wszystkich co i jak mówić, żeby przyniosło oczekiwany efekt. Wyszedł mi z tego taki przyśpieszony kurs dla opornych. Teraz do wszystkich braci, sióstr i całej reszty, bierzcie linki i idźcie w świat głosić słowo...

Drodzy programiści i osoby, które z programowaniem nie mają nic wspólnego. Dzisiaj w Wasze ręce oddaję film, który będzie wybawieniem! Drodzy koderzy, możecie spokojnie linkować moją krótką produkcję każdej nowe osobie w zespole. Od teraz nikt już nie będzie się mógł wykpić stwierdzeniem, że nie wiedział stąd głupie pytanie... :)

Dzisiaj zaczniemy wymyśloną przeze mnie zagadką. Co powstanie z połączenia Davida Copperfielda, Sherlocka Holmesa i Merlina? Jeżeli jesteście ciekawi to koniecznie musicie obejrzeć poniższy film. Jeżeli odpowiedź na pytanie Was nie interesuje to i tak gorąco zapraszam do zobaczenia recenzji Akt Harry’ego Dresdena, jednej z najlepszych serii, które kiedykolwiek miałem przyjemność czytać.