Mam już swoje lata i nadal oglądam bajki, nie tylko te japońskie - również z innych regionów świata. Jedną z takich serii był Klub Winx, może nie ulubiona kreskówka o czarodziejach (klimat W.I.T.C.H. bardziej do mnie przemawiał) ale jednak była fajna historia, dziewczyny zamieniające się we wróżki i ogólnie raczej cukierkowy klimat. Gdy zobaczyłem, że Netflix robi adaptację od razu się zainteresowałem..