W swojej podróży przez świat japońskich animacji nauczyłem się skutecznie wybierać produkcje, które mają szansę mi się spodobać. Proces decyzyjny jest niezależny od jakiejkolwiek internetowej oceny i bazuje głównie na mojej "intuicji" i znajomości tematu. Doskonaliłem ten mechanizm przez lata i obecnie prześlizguje się przez niego bardzo mało tytułów nietrafiających w mój gust. Jedno z moich niedawnych odkryć, tytułowy Cheating Craft bez problemu przeszło weryfikację, po czym radośnie pokazało mi środkowy palec śmiejąc się głośno. Tak oszukany nie czułem się już od bardzo dawna...