Takiego post-apo się nie spodziewałem i muszę przyznać, że autor po raz kolejny trafił w moją małą nisze literatury fantastycznej. Nie jestem pewien, czy mogę wszystko nazwać urban fantasy, skoro całe urban zostało zmiecione w powierzchni ziemi w globalnej katastrofie, a jednak... Dobra, nie wybiegajmy przed szereg, za chwilę wszystko Wam dokładnie wytłumaczę i rozwieję każdą wątpliwość jaką mogliście mieć po przeczytaniu tego wstępu... Miłego oglądania... :)

Zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią wracamy do A.J. Quinn i jej twórczości. Dzisiaj na tapecie książka, która zaskoczyła tak samo w pozytywny, jak również negatywny, sposób. Zastanawiałem się czy starczy mi materiału na pełną recenzję, czy jednak opowiem Wam o wszystkim, co cóż, na szybko... Autorka jakoś bardzo mnie nie zawiodła, ale muszę przyznać, że utworowi jednak sporo do Counting to Zero brakuje... Wspominam o tym tylko dlatego, że oba tytuły były wydane w tym samym roku.

Uwielbiam bajki, szczególnie te braci Grimm, szczególnie w ich brutalnych i krwawych oryginałach. Jeżeli dołączymy do tego mój ulubiony gatunek tj. urban fantasy, doprawimy sporą szczyptą romansu oraz okrasimy dobrym pomysłem i autorem, który potrafi zrobić z niego użytek, dostajemy... No właśnie to, czego recenzję za chwilę zobaczycie! Rozsiądźcie się wygodnie i miłego oglądania... :)

Serię "Na szybko..." zaczęliśmy raczej z niższego pułapu, chociaż zawsze mogło być znacznie gorzej (link tutaj). Dzisiaj będzie odrobinę inaczej, a co najważniejsze znacznie lepiej. "Dragon Warriors" nadal daleko do arcydzieła literatury fantasy, to po prostu dobrze napisana książka, która do komfortowego wczytania wymaga od nas delikatnego przymknięcia oczu...

Książka z polecenia, bardzo krótka, do przeczytania na jedno posiedzenie. Tytuł miał być dla mnie wprowadzeniem do twórczości Bridget Essex dlatego uznałem, że na jego bazie zdecyduję, czy chcę z autorką zostać na trochę dłużej bo portfolio ma całkiem spore. Jednocześnie poniższy film jest pierwszym z serii wariacji na temat recenzji, przeznaczonej dla tworów krótkich, w których nie ma na tyle materiału żeby zrobić z nich pełnoprawny film. W przyszłości ww. format będzie zawierał więcej niż jeden temat, tymczasem zapraszam do oglądania...

Dzisiaj zaczniemy wymyśloną przeze mnie zagadką. Co powstanie z połączenia Davida Copperfielda, Sherlocka Holmesa i Merlina? Jeżeli jesteście ciekawi to koniecznie musicie obejrzeć poniższy film. Jeżeli odpowiedź na pytanie Was nie interesuje to i tak gorąco zapraszam do zobaczenia recenzji Akt Harry’ego Dresdena, jednej z najlepszych serii, które kiedykolwiek miałem przyjemność czytać.