W swojej podróży przez świat japońskich animacji nauczyłem się skutecznie wybierać produkcje, które mają szansę mi się spodobać. Proces decyzyjny jest niezależny od jakiejkolwiek internetowej oceny i bazuje głównie na mojej "intuicji" i znajomości tematu. Doskonaliłem ten mechanizm przez lata i obecnie prześlizguje się przez niego bardzo mało tytułów nietrafiających w mój gust. Jedno z moich niedawnych odkryć, tytułowy Cheating Craft bez problemu przeszło weryfikację, po czym radośnie pokazało mi środkowy palec śmiejąc się głośno. Tak oszukany nie czułem się już od bardzo dawna...

Ostatnie trzy niedziele były inne niż te, do których zdążyłem Was przyzwyczaić. Niestety choroba zebrała swoje żniwa czyniąc mnie niezdolnym do sensownego napisania więcej niż kilkudziesięciu słów. Później trzeba było trochę nadgonić sprawy codzienne i zawodowe. W tym czasie udało się jednak odrobinę nadrobić zaległości kulturowe i mam zamiar, co tydzień dzielić się z Wami moimi wnioskami z rozgrywek i seansów. Dzisiaj na tapecie Urasekai Picnic, anime, od którego oczekiwałem czegoś zupełnie innego niż ostatecznie dostałem...

Zapewne już wiecie, że oglądam dużo anime przeróżnych gatunków. Zazwyczaj staram się nie sugerować internetowymi opiniami, ponieważ często są one tendencyjne albo po prostu złośliwe, bo konkretna osoba nie dostała dokładnie tego, co chciała. Jeszcze rzadszym zjawiskiem jest produkcja tak bardzo trafiająca w mój gust, że aż mam ochotę o tym opowiedzieć. Co bardziej domyślni zapewne już wykoncypowali, że "Kuma Kuma Kuma Bear" spełniła moje oczekiwania, ponieważ inaczej nie czytalibyście tego wszystkiego :) Tak zupełnie na poważnie, jak można nie pokochać długowłosej bohaterki w misiowej piżamie, kopiącej tyłki wszystkim dookoła? No nie da się!

Ten tekst jest wyjątkowy, ponieważ ma ważną misję! Mam zamiar udowodnić wszystkim, że anime o wszechpotężnych super bohaterach wcale nie muszą być nudne. Postaram się pokazać jak dużo ma do zaoferowania ten specyficzny podgatunek produkcji o drugiej szansie, o ludziach umierających w jednym świecie aby odrodzić się w innym, o bohaterach walczących w imię zasad! Zapraszam do świata isekai, zapnijcie pasy bo szykuje się szalona jazda!

Teksty z tej serii miały na celu zachęcenie Was to zobaczenia czegoś, starałem się pokazać mniej popularne produkcje i wskazać ich, często nieoczywiste, zalety. Tym razem będzie dokładnie odwrotnie i piątka, o której tutaj przeczytacie będzie zestawem do absolutnego unikania o ile nie chcecie zmarnować wielu godzin, które można by było poświęcić na zobaczenie czegoś lepszego lub chociaż patrzenie jak schnie farba na ścianie. Pamiętajcie, ja to wszystko obejrzałem, żebyście Wy już nie musieli!

Dzisiaj będzie trochę o wilkach, wilkołakach, lykanach czy jakkolwiek nazwiemy istoty w połowie ludzkie, w połowie zwierzęce. Anime z tej kategorii cenię sobie przede wszystkim za różnorodność i pomysłowość. Temat wydaje się być dużo mniej oklepany niż dla przykładu wampiry czy magia i zdecydowanie można stworzyć więcej ciekawych produkcji. Zawyjmy razem do księżyca, zapraszam do czytania!

Nie mogło zabraknąć tekstu o anime SAO na tej stronie. To moje zdecydowanie moja ulubiona produkcja. Pomimo wielu niedociągnięć i kilku niezrozumiałych dla mnie decyzji scenarzystów, będę go bronił i postaram się nakłonić wszystkich do dania mu szansy. Szczególnie w momencie gdy całkiem niedawno zakończone ekranizację przedostatniego arcu opowieści! Alicyzacja jest już bezwarunkowo świetna, tak samo w książce, jak na ekranie!

Tak sobie ostatnio pomyślałem, że nie ma aż tyle nowości, o których mógłbym pisać. Dlatego w swej mądrości i roztropności postanowiłem zacząć serię throwback (powrót do przeszłości). Będę w niej opisywał rzeczy niekoniecznie świeże ale, przynajmniej w mojej opinii, zajebiste. Na pierwszy ogień leci Campione!, anime będące ciekawą wariacją o herosach i związanych z nimi mitach. Tarcze w dłoń, wyruszamy do świata tajemnych wojen, pradawnej magii, ukrytych agend i prywatnych wendett. Niech błogosławieństwa antycznych bogów będą z Wami!

Dzisiaj recenzja nietypowa, ponieważ pierwsza taka w zaciszu mojej strony. O Mahouka Koukou no Rettousei przypomniałem sobie z okazji drugiego sezonu, który miał premierę kilka tygodni temu. Jeszcze trochę czasu minie zanim się skończy dlatego postanowiłem napisać o starszym bracie, tym samym zachęcić do zobaczenia obu. Wszyscy fani anime na pokład, po raz kolejny odwiedzimy magiczne liceum, tym razem wyjątkowo nietypowe.

Co by się stało gdybyśmy cofnęli się w czasie i zabili własnego dziadka? Czy świat byłby inny gdyby pewnie Austriak nigdy się nie urodził? Co Wy byście zrobili mogąc zmienić przeszłość? Czytując klasyka: z wielką siłą idzie w parzę jeszcze większa odpowiedzialność. Zapraszam do dzisiejszego zestawienia pięciu najciekawszych temporalnych produkcji. Zobaczcie sami czy moi bohaterowie poradzili sobie z wielką odpowiedzialnością, czy ich dar, stał się klątwą.