Już od jakiegoś czasu w Japonii furorę robi anime Sword Art Online, opowiadające do przygodach grupy nastolatków uwięzionych w wirtualnym świecie gry MMO. Dla wszystkich, którzy jeszcze tego nie zauważyli, SAO jest jedną z moich ulubionych serii dlatego i gra z tego uniwersum musiała się pojawić. Cykl recenzji rozpocznę nie od najnowszej części, ale od wydanego na PS4 remastera gry z 2014 roku.

Spotkanie ze starożytnymi wierzeniami w grach jest zawsze czymś fascynującym. Ilekroć siadam do produkcji opartej na jakiejkolwiek mitologii, zawsze zastanawiam się jak autorzy ją potraktowali i czy ich wizja będzie podobna do mojej. Do przygody z Paluteną, Pitem i Meduzą zasiadłem, głupio się przyznać, spaczony lekko grami z serii "God of War". Jednak czy jest tutaj co porównywać?

Czy znajdzie się coś co kiedykolwiek przebije fabularnie Sword Art Online? Nie sądzę, jednak trafił w moje ręce tytuł, który jest tego bardzo blisko. W morzu tego samego, w potoku powtarzalnych i nudnych fabuł znalazła się perełka. Death end re;Quest oślepiło mnie swoim blaskiem i zmusiło do spędzenia wielu godzin przed konsolą. Genialna, trzymająca w napięciu historia, przepiękne arty bohaterek, klimatyczna muzyka i nietuzinkowy pomysł na rozgrywkę. Czy przesadzam z opisem? Czy za bardzo gloryfikuję grę? Czy nie jestem do końca normalny? Przekonajmy się!

Po raz kolejny mierzę się z toplistą anime. Tym razem nie będzie cycków. Dziś skupimy się na najstarszym zawodzie świata - złodziejstwie. Wszystko bez ocen moralnych, jedynie czysta, niczym niezmącona rozrywka. Kto nie chciał być kiedyś zakapturzonym łucznikiem, czarującym włamywaczem czy muzykalnym kasiarzem? Ja z pewnością chciałem! Poniżej, ode mnie dla Was, pięć grubych produkcji, z jeszcze grubszymi akcjami, których nie powstydziłby się sam Szpicbródka*.

Marzec to zdecydowanie zły miesiąc na kilkudniowe imprezy masowe. Jest to czas przejściowy między zimą i wiosną, obfitujący we wszelakiej maści przeziębienia, katary czy inne grypy. Drugi rok z kolei, w tym zacnym okresie odbył się Ućkon - jeden z dwóch łódzkich konwentów dedykowanych fanom mangi i anime. Hostem tegorocznej czwartej edycji było Gimnazjum nr. 43 mieszczące się przy ulicy Powszechnej 15, a odbyła się ona w dniach 18 i 19 marca. Organizacyjnie praktyczne wszystko było dopięte na ostatni guzik - tym razem zawiedli konwentowicze.

Kapitularz to impreza odbiegająca nieco od naszej zwyczajowej tematyki konwentów. Jest to festiwal fantastyki, a manga i anime są jedynie jego częścią. Trzy dni wypełnione po brzegi prelekcjami, spotkaniami autorskimi i konkursami to łakomy kąsek dla wszystkich fanów. Nauczeni doświadczeniem, po dokładnym przestudiowaniu programu, zdecydowaliśmy się zakupić wejściówki na sobotę.

PGA, jak co roku, przyciągało krzykliwymi reklamami i zapowiedzią największej w Polsce imprezy gamingowej. Osiem pawilonów wypełnionych po brzegi komputerami, konsolami, akcesoriami i grami robiło wrażenie. Swoje produkty miało prezentować ponad 120 wystawców, w tym 60 twórców niezależnych. Wszystko okraszone turniejami, konkursami, spotkaniami z gwiazdami YouTube i widowiskiem cosplay. Jednak, czy było tak genialnie jak zapowiadali organizatorzy?

Dawno temu Effy napisała topkę o wampirach. Pokusiłem się wtedy o komentarz z kilkoma uwagami oraz wytknąłem brak Helsinga na liście. Teraz sam postanowiłem dorzucić kilka słów do tematu, ironicznie w moim zestawieniu również zabraknie Alukarda i jego przygód. Nadal uważam temat krwiopijców za oklepany jednak skłamałbym twierdząc, że nie ma w gatunku kilku perełek wartych zobaczenia.

Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi już dawno za nami. Tegoroczny festiwal był wyjątkowy: zostaliśmy patronem medialnym MFKiG. Organizatorzy ponownie stanęli na wysokości zadania, przygotowując dopracowaną i przemyślaną imprezę. Festiwal z roku na rok coraz bardziej się rozwija, a my możemy być świadkami tego wspaniałego wydarzenia. Oto garść informacji i wrażeń z imprezy, oczywiście widzianych z naszej perspektywy!