Daily Basis #344 – Boberski i trening

Wczoraj był basenik i relaksik, dzisiaj jest siłownia i zapierdalanko! Jak to mawiał mój dobry znajomy, trzeba pracować mądrze, nie dużo, dlatego poszedłem się skonsultować z moją znajomą trenerką. Czas poprawić siłkową rutynę, bo nadal jestem gruby, a chciałbym wreszcie przestać być… 😛

Nie no tak zupełnie serio to po prostu moja znajoma wróciła do kraju i miasta, a że znamy się z siłowni bo kiedyś była moja trenerką, to postanowiłem się spotkać i przy okazji skorzystać z jej wiedzy… 🙂 Okazuje się, że było warto ponieważ dostałem masę przydatnych wskazówek jak zmodyfikować ćwiczenia żeby były wydajniejsze i skuteczniejsze.. Istnieje szansa, że niedługo nie będę już wyglądał jak tucznik… 😛

Ogólnie to dzisiaj jakiś taki śpiący dzień był i działałem na dużo wolniejszych obrotach. Pomijam oczywiście zły wpływ poniedziałku, bo to każdy bardzo dobrze wie jak ten dzień na wszystkich działa. Trik też jakaś taka zaspana chodziła, więc nie czuję się inny. Może to kwestia wyjątkowo dużej dawki chloru wczoraj, albo po prostu jesteśmy leniwymi bułami, tak synchronicznie. Jedyne z czego jestem w sumie niezadowolony to, że nie udało mi się napisać tyle scenariusza ile chciałem… Jakoś tak mnie dzisiaj wena co chwilę opuszczała, a też nie chcę robić tego na odpierdol, to postanowił dać sobie spokój… Jutro też jest dzień i będzie lepiej… Oby, bo się kurde w końcu nie wyrobię z pisaniem… 😛

To tyle ode mnie w ten treningowy poniedziałek, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments