Daily Basis #343 – Boberski i basen

Jak zwykle na wstępie chcę wszystkich gorąco zaprosić do zobaczenia mojej dzisiejszej recenzji, link tutaj. Dobra, skoro już autofellatio mamy za sobą, pora na morskie opowieści! Dzisiejsza notka jest w 100% płynna… Morskie opowieści… Woda… Ha ha ha? Dobra wiem, że tylko mnie to bawi… 😛

Dzisiejszy dzień rozpoczęliśmy od mycia się… Właściwie dokładnie tak samo jak każdy poranek… Jeżeli wzbudziło to u kogoś zdziwienie, to polecam zastanowić się nad sobą przez dłuższą chwilę… 😛 Chociaż z drugiej strony, jeżeli wolicie śmierdzieć to kimże ja jestem żeby to krytykować czy tym bardziej oceniać 😉 Tylko odpuście sobie wtedy komunikację miejską i generalnie każde niewentylowane miejsca, szczególnie publiczne, serio… Dalsze wodne przygody zakładały pranie całej pościeli i wszystkich poduszek. Później pozostało nam już tylko opuścić domowe zacisze i udać się ku ostatniej dzisiaj, wielkiej przygodzie…

Basen jak to basen, dużo wody, sporo spragnionych pływania ludzi i kilka wyjątkowo wkurwiających dzieciaków prujących mordy jak by co najmniej uciekali przez terrorystami. Uroku publicznych zbiorników wodnych w dużych miastach… 😛 Niemniej nadal było fajnie, a dwie godziny na które postanowiliśmy się tam udać, relaksujące i napełniające energią na kolejny tydzień zapierdalania! W ogólnym rozrachunku to był dobry dzień, nawet jeżeli nie odwiedziliśmy pierwszego od półtora roku, stacjonarnego konwentu… Jeżeli ktoś chce wiedzieć dlaczego, zapraszam tutaj, jeżeli ktoś chce zobaczyć fajny filmik, to link jest tutaj, a jeżeli ktoś chce być tak samo fajny jak Trik i ja, no cóż to się Wam nie uda, jesteśmy jedyni w swoim rodzaju… 😉

To tyle ode mnie w tą wodną niedzielę, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments