Daily Basis #283 – Boberski i ciąg dalszy

Zabawy ciąg dalszy… Dzisiaj przynajmniej nie bolała mnie głowa… Niestety zatoki jak były zawalone tak są dalej, plus dycham jak palący dwie paczki mocnych bez filtra dziennie, pan Mietek. Uwielbiam chorować w momencie, w którym słonce tak napierdala, że mam w pokoju ponad 30 stopni…

Jest chujowo ale stabilnie, nie pogarsza się, a nawet zaryzykowałbym stwierdzenie, że obserwuję wolną ale jednak poprawę. Jeżeli macie problemy z drogami oddechowymi i tężnię w swojej okolicy (więcej info tutaj), koniecznie musicie się tam wybrać na spacer. Oddychanie solanką mega pomaga i to głównie dzięki niemu (byłem wczoraj na pół godziny) moja sytuacja się nie pogorszyła.

Niezmiernie się cieszę, że dzisiaj jest piąteczek, spowodowane jest to głównie moją niechęcią do jakiejkolwiek pracy (zawsze jak jestem chory, to jedyną rzeczą, na którą tak naprawdę mam ochotę jest spanie). Będę mógł się porządnie poopierdalać i wykurować, bo nie oszukujmy się wszystkie plany na ten weekend za sprawą mojego “zaraza” poszły się jebać… 😛 Fajnie by też było w końcu ogarnąć środowisko do tworzenia ulepszonych Daily Basis (dokładne informacje tutaj), bo o ile z moim obecnym głosem nic nie nagram, to mogę chociaż przygotować wszystko… Tak, właśnie to zrobię… Chyba, że nie będzie mi się chciało i skończę leżąc w łóżku oglądając jakieś anime czy inny serial… Nie oszukujmy się, praktycznie zawsze to się tak kończy…. 😛

To tyle ode mnie w ten dalej chory piątek, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments