Daily Basis #244- Boberski i różowe włosy

Jak sam tytuł notki wskazuje, pofarbowałem sobie włosy na różowo… Właściwie on nie pokazuje niczego ale mam nadzieję, że domyśliliście się, że to o mnie chodzi 😉 Człowiek od czasu, do czasu wpada na pomysł nie mający do końca sensu, trzeba go wtedy bardzo szybko realizować, zanim prawda o jego wartości dojdzie nam do głowy… 😛

Nie jestem zwolennikiem trwałej koloryzacji, szczególnie na tego typu odcienie. Mam takie podejście nie dlatego, że wstydzę się swojego wyglądy w farbowanych włosach, a jedynie dlatego, że może mi się konkretny odcień znudzić i będę chciał go zmienić 😀

W związku z tym wszystkim o czym przed chwilą napisałem, postanowiłem skorzystać z, uwaga, odżywki koloryzującej. Po umyciu włosów zazwyczaj nakładam jakiś preparat wspomagający, tym razem po prostu jest on połączony z barwnikiem 🙂 Moja różowa czupryna przestanie taka być po kilku myciach, czyli w praktyce za dwa, trzy dni. Tak, myję włosy codziennie… nie, nie uważam tego za dziwne, szczególnie że nie zajmuje mi to za dużo czasu, biorąc pod uwagę jak niewiele włosów mi na głowie zostało 😛 Obecnie w swoim arenale mam jedynie odżywkę różową, ale przymierzam się również do zakupu innych kolorów (niebieski wydaje się na ten moment najbardziej kuszącą opcją). Idzie lato, wypuszczają nas wreszcie z domów, otwierają zamknięty pandemią świat, więc jest to idealna okazja żeby trochę pobrylować swoim hipsterstem, nieprawdaż? 😛

To tyle ode mnie w tą różową niedzielę, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments