[Książka] Szklany tron, historia niesławnej morderczyni

Po genialnej, w moim odczuciu serii “Dwór cierni i róż” (recenzję znajdziecie tutaj) przyszedł czas na kolejną. Tym razem autorka zabrała mnie w brutalny świat królów, książąt, dworzan, polityki, intryg i morderców. Świat, w którym aby przeżyć, trzeba czasami porzucić nie tylko marzenia i plany, a również człowieczeństwo i oddać ciemności swoją duszę. Po raz kolejny książki przerosły moje najśmielsze oczekiwania.

Celaena Sardothien jest płatnym mordercą, najsławniejszym i najbardziej skutecznym na kontynencie. W wyniku zdrady jednego ze swoim kompanów, zostaje złapana i zesłana do pracy w kopalni soli jako niewolnica. Bez szans na ratunek, wyczekując każdego dnia swojej śmierci. Po roku katorżniczej pracy dziewczyna otrzymuje od księcia krainy wyjątkową propozycję, pozwalającą na wyrwanie się z obecnej egzystencji, jak również pełną wolność w dłuższej perspektywie. Władca imperium postanowił zorganizować zawody, których celem jest wyłonienie czempiona – królewskiego zabójcy. Jedynym zadaniem młodej assasynki jest wygranie turnieju. Pod okiem wymagającego dowódcy straży, Celaena rozpoczyna przygotowania do udziału w walce na śmierć i życie z najbardziej niebezpiecznymi, brutalnymi i bezwzględnymi osobnikami z całego imperium. Pomimo bycia doskonałą w swoim fachu i pewną wygranej, zabójczyni nie może nawet na chwilę stracić czujności, ponieważ ktoś lub coś metodycznie i wyjątkowo brutalnie zaczyna zabijać innych uczestników.

Fabuła rozwija się stosunkowo powoli, można nawet zaryzykować stwierdzenie leniwie. To jedynie umiejętne przygotowanie czytelnika do wywrócenia jego głowy o 180 stopni. Mniej więcej po pierwszej książce wszystko zaczyna się dziać bardzo szybko. Autorka opisuje wydarzenia z perspektywy różnych bohaterów, co pozwala nam jako czytelnikom poznać ich motywacje, opinie i uczucia. W pierwszej chwili myślałem, że takie działanie mocno zakłuci tempo wszystkiego ale tak się nie stało. Autorka dba o to żeby zmiana zawsze była w momencie, w którym powinna, dostarczając dodatkowe informacje i nie wpływając na nabudowane wcześniejszą sceną napięcie.

W przypadku serii “Szklany tron” autorka postawiła nacisk na wewnętrzne przeżycia bohaterów, to w jaki sposób reagują na zaistniałe sytuacje i jakie emocje nimi targają. Każdy ma  swoją przeszłość, często brutalną, przepełnioną cierpieniem i bólem. Każde takie wydarzenie wpływa i determinuje ich działania, często nawet justyfikuje. Postacie nie robią nic bez powodu i wszystkie ich ruchy z czegoś wynikają, dzięki temu można się w łatwy sposób utożsamić z konkretną, ocenić czy w takiej samej sytuacji postąpiłoby się identycznie, czy może jednak z goła inaczej. Tutaj również ostrzegam, jeżeli ktoś nie jest fanem wewnętrznych dramatów i walki ze swoimi demonami, zdecydowanie może się nudzić podczas lektury lub słuchania.

Mnie najbardziej do gustu przypadła kreacja świata, przepełnionego zbrodnią i zdradą, krainy ogarniętej wojną, rządzonej przez niespełna rozumu, rządnego krwi i bezlitosnego króla tyrana. Niegdyś bogate i szczęśliwe ziemie, dziś są w ruinie, ludzie są biedni, zastraszeni, żyją w ciągłej obawie o swoje życie. Autorka dostarcza nam sporo bardzo mocnych obrazów, które nie są jedynie tłem ale również motywacją bohaterów. Mnie najbardziej zapadłą w pamięć pacyfikacja dwóch obozów niewolniczych, pod pozorem tłumienia buntu w jednym władca nakazał pozbycie się wszystkich mieszkańców obu, blisko dwa tysiące osób. Obrazu przerażenia dopełnia scenka, w której król z uśmiechem na ustach, popijając wino podczas obiadu komunikuje wszystkim, że problem został rozwiązany. Przyznam że mocno to we mnie uderzyło i pomimo mojej antypatii do korony, w tym momencie zacząłem jej po ludzki nienawidzić. Miłośnicy mocnych wrażeń będą bardziej niż zadowoleni podczas lektury.

W momencie pisania tego tekstu jestem w trakcie słuchania “Queen of shadows”, nie licząc prequelu, czwartej części serii. Mimo że nie znam historii w całości, a tym bardziej nie wiem jak się skończ to już widzę pewien schemat, który autorka wykorzystuje do budowania fabuły. Otóż pewne wydarzenia, fakty, wspomnienia i przedmioty pojawiają się znikąd, tylko na potrzebę uzasadnienia konkretnych wydarzeń. Zaangażowane postacie przypominają sobie o czymś co jest im potrzebne, a wszystko jest opisane tak, jakby od zawsze o tym wiedziały, tylko z jakiegoś powodu nigdy wcześniej o tym nie wspomniały. Cała historia w serii jest mniej przemyślana, szyta na bieżąco wraz z kolejnymi tomami i to widać. Dla mnie nie jest to wielki minus ale jednak kilka razy skrzywiłem się na niektóre wytłumaczenia. “Szklany tron” to pierwsza seria Sarah J. Maas, rozpoczęta w wieku szesnastu lat, co zapewne wyjaśnia pewne braki w sztuce. Wszystkie niedociągnięcia można z łatwością wybaczyć, kiedy uświadomimy sobie, że cały brutalny, mroczny, krwawy, a jednocześnie bardzo złożony świat, wymyśliła nastolatka.

Ocena ogólna:

Podobnie do serii “Dwór cierni i róż”, “Szklany tron” ma swoje wady, może nawet jest ich więcej ale wszystko rozmywa się w zestawieniu z bardzo dobrą historią, ciekawymi postaciami ogólnie i wyjątkowo dobrze wykreowaną główną bohaterką. Opowieści słucha się z zapartym tchem, szczerze przywiązując do bohaterów, śmiejąc się, bojąc i plącząc razem z nimi. Zazwyczaj nie bardzo się przejmuję losami opisanych osób, szczególnie dalszoplanowych, tym czy zginą, czy przeżyją do końca. Tutaj trzymałem kciuki za wszystkich, kochałem tych dobrych, nienawidziłem tych złych. Zachęcam wszystkich do samodzielnego sprawdzenia, czy podczas lektury lub słuchania audiobooków, również w Waszych sercach i duszach zapłonie błękitny płomień uwielbienia dla twórczości Sarah J. Maas!

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments