Daily Basis #232 – Boberski i Pełnia Różowego Księżyca

Dzisiaj w nocy, chociaż tak konkretnie to nad ranem, mogliśmy zobaczyć ciekawe zjawisko astronomiczne zwane Pełnią Różowego Księżyca. Szczęśliwie niebo było bezchmurne co ostatnio nie jest wcale tak częste, szczególnie w nocy. Uważam, że fajnie jest sobie od czasu do czasu popatrzeć w niebo i popodziwiać naszego ziemskiego satelitę…

…bo nie można robić nic innego, jak tylko pół nocy gapić się w pierzone niebo. Niestety spanie podczas pełni jest dla mnie mega ciężkie, a jak mamy superksiężyc to już w ogóle. To nie tak, że jest on jakiś fajny (xD) czy coś, po prostu jest wizualnie dużo większy niż normalnie, co jest spowodowane przybliżeniem się go do naszej planety. W tym wypadku o niecałe 160km, o ile mnie pamięć nie myli.

Sama nazwa, Pełnia Różowego Księżyca nie oznacza, że faktycznie miał taki kolor albo chociaż lekki odcień, chociaż zapewne byłoby to mega 😉 Jest to określenie zwyczajowe i wywodzi się od Indian, którzy kwietniową pełnię kojarzyli zawsze z kwitnącymi w tym okresie różowymi kwiatami. W różnych kulturach i regionach nazwa ulegała zmianie, jednak u nas ostała w wyżej wymienionej formie. Teraz można zacząć świętować, bo to jedna z niewielu rzeczy w tym kraju, która jest fajna i godna zapamiętania 😛

Najfajniejszą rzeczą wynikającą z tego wszystkiego jest, że już po pełni i dzisiaj wreszcie pójdę spać o sensownej godzinie, a co za tym idzie jutro nie będę szorował ryjem po podłodze przez większość dania! 😉

To tyle ode mnie w ten księżycowy wtorek, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments