Daily Basis #219 – Boberski i szklany tron

Jak już niedawno pisałem (tutaj) obecnie maniaczę w słuchanie audiobooków, przeplatane czytaniem tradycyjnych wersji z literami. W ostatnią niedzielę opisałem pierwszą serię mojej nowej ulubionej autorki, więcej możecie przeczytać tutaj. Dzisiaj postanowiłem podzielić się ogólnymi wrażeniami z kolejnej…

Ciężko mnie zaskoczyć, przeczytałem, wysłuchałem i obejrzałem już tyle przeróżnych tworów, że raczej nie często trafiam na coś w moim odczuciu oryginalnego. Dodatkowo fabuły są zazwyczaj tak do siebie podobne, że bez problemu przewiduje wydarzenia, a często nawet same zakończenia. Oczywiście nadal dobrze się bawię podczas seansów i niezmiennie uwielbiam marnować swoje życie przy tego typu rozrywkach 😛 Nerdem się rodzisz, nerdem umierasz! 😛

W natłoku wszechobecnej grafomanii raz na jakiś czas pojawiają się prawdziwe perełki, które wytrwale wyszukuję. Teraz taką perełką są książki Sarah J. Maas (“Dwór cierni i róż”, który zrecenzowałem w ostatnią niedzielę i tytułowy “Szklany tron” to serie jej autorstwa). Nie będę wdawał się w szczegóły, ponieważ mam zamiar zrobić z tego pełnoprawny niedzielny tekst. Ograniczę się zatem do najbardziej podstawowych faktów i informacji. Autorka jest zajebista, potrafi skonstruować świat, w którym wszystko do siebie pasuje, a praktycznie każda nawet najmniejsza rzecz ma swój powód i nie dzieje się bez przyczyny. Malkontenci zaraz powiedzą, że to znowu magia, zamki, rycerze, zabójcy, królowe, intrygi i cała reszta przemaglowanego gówna. To prawda, motywy może i trącają lekko myszką ale za to ich wykorzystanie już nie. Nie ważne jaki ma się pomysł, to jakość wykonania warunkuje zajebistość, a moim, zdaniem w tym zakresie Sarah J. Maas ma niewielu sobie równych 🙂

Zatem czekajcie na kolejne recenzje, drodzy poszukiwacze przygód! 😉

To tyle ode mnie w tą szklaną środę, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments