Daily Basis #204 – Boberski i prawie ludzie

Za dnia pięknością, w nocy zaś… zmęczony 😛 Tak się właśnie człowiek czuje jak cały dzień poprawia błędy, które de facto sam kiedyś popełnił. Wiecie co jest najlepsze na dobry sen po dniu pełnym patrzenia w swoje i cudze kody? Dobre anime! 🙂

Zazwyczaj obracam się w animacjach fantastycznych, isekai czy innym około magicznych gatunkach. Po prostu takie lubię i oglądanie ich sprawia mi największą przyjemność. Nie oszukujmy się, nie są to zazwyczaj produkcje wysokich lotów i dodatkowo dość powtarzalne. Ogólnie bardzo rzadko w ogóle, a już szczególnie w tak ograniczonym zestawieniu gatunkowym jak moje trafia się perełka…

Demi-chan wa Kataritai, to produkcja która urzekła mnie swoim pomysłem i wykonaniem. Co prawda jej obejrzenie miałem zaplanowane już od dość dawna ale z jakiegoś powodu zawsze to odkładałem. Anime opowiada o nauczycielu, starającym się zrozumieć i pomóc swoim uczniom. Brzmi dość normalnie prawda? Prawie, trójka z jego podopiecznych nie jest ludźmi. Brzmi intrygująco sami przyznacie. Możecie być przekonani, że napiszę szerzej o tej produkcji, do tego czasu po prostu polecam ją na spokojny wieczór z japońską animacją.

Zauważyłem, że powoli kończą mi się tytuły, z mojej dziedziny i zapuszczam się coraz dalej. Co prawda nigdy się jakoś nie ograniczałem i oglądałem praktycznie wszystko co się nawinęło, chociaż unikałem pewnych konkretnych rzeczy, o ile było coś zamiast nich. Teraz wracam do porzuconych i okazuje się, że zostawiłem je zupełnie niepotrzebnie bo są po prostu zajebiste. Jak to się w życiu poprzestawiało, że Boberski polubił okruchy życia… Ludzie się zmieniają, ja również, chociaż moja babcia i tak uważa, że powinienem dorosnąć, zacząć chodzić w garniturze i interesować się baletem mongolskim (przykłady głupich rzeczy :P)… Stara już jest, głowa nie ta, wierzy w kosmitów na księżycu, dlatego wymaczam jej deprecjonowanie mojego hobby… 😛

To tyle ode mnie w ten nieco ludzki wtorek do następnego…