Daily Basis #155 – Boberski i zaspy

Po raz kolejny Syberia zawitała do mojego pięknego miasta, znowu zimno jak cholera, chodniki śliskie i ogólnie mało przyjemnie poza granicami ciepłego mieszkania. Dodatkowo cały balkon zasypało nam śniegiem, łącznie z domkiem letniskowym Maszy, naszego kota…

Oczywiście sierściuchowi w ogóle nie przeszkadzają miniaturowe zaspy i fakt, że jej się łapki zapadają w zimny biały puch. To pierwsza tak obfita w śnieg zimna w jej życiu i trzecia w ogóle, dlatego jest bardzo zafascynowana i bardzo dokładnie wszystko obwąchuje. Niestety pomimo posiadania futra w łapy nadal jest jej zimno, dlatego za każdym razem jak wyjdzie na świeżo napadany balkon chodzi po nim jak po rozżarzonych węglach. Jest to mega zabawne i mógłbym cały dzień siedzieć i patrzeć tylko na to 😛

Niestety jest też pewien minus całej sytuacji, kot po kilka razy dziennie wystaje przed drzwiami balkonowymi w oczekiwaniu na ich otworzenie. Oczywiście ma głęboko w zadzie, że np. jest -10 stopni bo ona koniecznie musi, akurat w tym konkretnym momencie wyjść. Po kilku minutach błagalnego patrzenia wielkimi, bursztynowymi gałami ulegam i otwieram. Wtedy Masza z podniesionym ogonem wybiega, pokręci się dookoła po czym uznaje, że jednak zimno w chuj i narzekając wraca do mieszkania. Niestety to nie powstrzymuje naszego koteła przed ponowną próbą za godzinę góra dwie, cała sytuacja powtarza się… z dokładnie tym samych skutkiem. Trzeba jej przyznać, jest menda konsekwentna w swoich dążeniach 😀 Najbardziej mnie dziwi, dlaczego to zawsze na mnie patrzy z wyrzutem po powrocie, moje magiczne pokrętło do zwiększania temperatury powietrza akurat się popsuło, nic na to nie poradzę… 😛

To tyle ode mnie w ten zasypany wtorek, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments