Daily Basis #97 – Boberski i fantazja

Po przeczytaniu prawie 100 dziennych notek i kilku weekendowych tekstów powinniście wiedzieć, że jestem osobą otwartą. Dodam, że mam też bogatą i dość plastyczną wyobraźnię co pomaga w wielu aspektach tak samo zawodowych jak i osobistych. Jest jedna osoba, która bije na głowę nawet moją zdolność wymyślania… mój ojciec…

Wiele wiosen temu zakończyłem regularny kontakt z moim rodzicielem, powody takiego obrotu spraw na wieczność pozostaną w mroku tajemnicy. W skrócie nie dogadywaliśmy się, a on miał za twardą głowę, albo obje mieliśmy. Tak czy tak wole myśleć, że to jednak tylko jego wina 😛 Warto wspomnieć, że staruszek przez całe życie był osobą religijną, na mój gust przesadnie, wręcz fanatycznie. Raczej nie przepadam za fanatykami dlatego z radością odciąłem się od wszystkiego i ruszyłem swoją drogą.

Od jakiegoś czasu dochodziły mnie głosy, że ojczulek zwariował, zaczął się zajmować wróżeniem i astrologią, dodatkowo stwierdził, że kościół, który tak wcześniej kochał jest be, za to aury, energie, wahadełka i wszystkie inne teoretycznie pogańskie rzeczy są już ok. Takie podejście nazywamy hipokryzją i chyba każdy się ze mną w tym twierdzeniu zgodzi. Okazało się również, że mój ojciec potrafi leczyć dotykiem, zna daty katastrof (21 grudnia mają być wielkie zmiany bo się planety układają w szeregu, czy jakoś tak) i ogólnie jest oświecony, wie o przybyszach z innych wymiarów oraz o prawdziwej o istocie  nieba, piekła i ogólnie całego życia po śmierci. Teraz mam dylemat, albo jestem dzieckiem bóstwa i powinienem ogłosić się władcą świata lub przynajmniej zaczarować kota żeby sam po sobie sprzątał  kuwetę, albo tata powinien odstawić środki, na których z pewnością teraz jest. Opcjonalnie zwiększyć dawkę bo obecna jeżeli miała pomagać to tego nie robi.

Najsmutniejszym aspektem wszystkiego jest, że tatulek swoim pojebaniem zaraził babcię i teraz również ona gada o końcach świata, kosmicznych energiach i przybyszach z wyższych wymiarów. Ja pierdole, ja rozumiem, że jego mózg nie działa jak powinien, ale ja litość bogów niech nie ciągnie za sobą niewinnej seniorki. Przy okazji, jeżeli tego 21go faktycznie jakiś meteor dopnie w ziemię, albo czterej panowie na koniach zaczną siać rozpierdol, będę pierwszą osobą, która głośno powie, że nie miała racji. Do tego czasu w moich oczach starszy to facet, który kłócił się ze mną, że wielbłąd ma w garbie wodę, więc mam zamiar jedynie głośno się śmiać 😛

To tyle ode mnie w tą kosmiczną niedzielę, do następnego…

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments