Wczorajszy dzień nie był aż tak leniwy jak mogłoby się przypuszczać, zadziwiająco zrobiłem wszystko co chciałem. Efekty można sprawdzić tutaj, oczywiście ogarnięcie burdelu czy pozmywanie musicie sobie wyobrazić, zdecydowanie nie będę robił zdjęć swojemu mieszkaniu. Jest bardzo wstydliwe i muszę to uszanować. Niemniej dzięki temu wszystkiemu, dzisiaj miałem raczej pusty kalendarz.

We wszystkich recenzjach, które mogliście przeczytać na Expij lub tutaj, brałem jeden tytuł i, mam nadzieję, w miarę sumiennie go analizowałem. Tym jednak razem podjąłem się pewnego wyzwania i zamiast pojedynczej produkcji, postanowiłem wziąć na tapetę całą serię. Powód jest wbrew pozorom wyjątkowo banalny, gry są na tyle podobne, że produkowanie kilkunastu tekstów mija się z celem. Jednocześnie nie chcę niczego fajnego spłycić, czy pominąć. Próbę ognia czas zacząć, zapraszam do świata szkolnych romansów!